czwartek, 14 czerwca 2018

Pierwsza rocznica, czyli mózg Nessy jedzie pociągiem do Radomia


Cześć wszystkim! *zaczyna machać jak szalona* a nie, powinnam się zachowywać jak na wiek przystało *odchrząkuje i siada prosto, niczym struna* *wytrzymuje tak trzy sekundy* phaha, nie dobra, nie dam rady xD więc jeszcze raz – witam was w pierwszym poście rocznicowym na Beyblade, tam-tarararaaam! Szczerze? Nie miałam na niego żadnego pomysłu, aż do wczoraj do 21.56 po odsłuchaniu najnowszej piosenki od Studia Accantus ;D Szczerze po raz drugi? Zakładając tego bloga nie myślałam, że dotrwa aż tyle; byłam przekonana, że umrze jak Upadli ^^”

Meg&Zack: No dzięki

Kel: *wykonuje z rurek od koktajlu znak krzyża, kierując go w stronę Zacka* Duch!

Meg: A ty skądś się tu wzięła?

Kel: Z brzucha mamusi. Nie wiem, Nessa mnie tu zaciągnęła *spokojnie powraca do picia koktajlu, dziewiątego*

Wszyyystko się wyjaśni xD chociaż może od razu przejdźmy do sedna – nie miałam pomysłu na post, a koniecznie, wedle tradycji, chciałam coś wstawić, no i powstał takie jedno wielkie NIC. Będzie to po prostu moja wersja piosenki z musicalu Aladyn , pt.: Hej, przygodo” (linkuś) Podczas czytania można sobie słuchać tej muzyki, bo wtedy… no nie wiem co wtedy; tamto bardziej wam się spodoba i stąd uciekniecie, albo łatwiej wyczujecie rytm

Więc może nie przedłużajmy!



Uwaga. Poniższy scenariusz zawiera pokłady ludzkiej głupoty, która nie jest śmieszna lecz żenująca, więc gdy zdecydujesz się czytać załatw sobie inhalator, zapas chusteczek do ocierania łez żalu, i czekoladę, byś mógł dać ją mi. Nie odpowiadamy za to, że po kogoś przyjadą smutni panowie!





Ren: *w stroju gońca ze śmieszną czapeczką na głowie stoi po środku sceny ze zwojem w obu rękach * Uwaga, uwaga. Przedstawienie jakie chcemy Państwu zaprezentować opiera się całkowicie na musicalu,  a ścisłej scenie, kiedy to trzej wielcy przyjaciele postanowili odbić swojego innego przyjaciela Aladyna z więzienia. U nas rzecz ma się z ciut podobniej z tą różnicą iż – kumple są kumpelami, a Aladyn jest bezbronną Wenusą -  kumple mówią na nią też wena, którą podła macocha zamknęła w zamku, a jej trzy przyjaciółki lecą z odsieczą…Kto to pisał, Boże jedyny… Zapraszamy na kabaret pt.: Drużyna Łyżeczki!  *zwija zwój* Nessa, zabiję cie
Autorka: Ustaw się w kolejce, bo ta na dzisiejszy dzień będzie dłuuuga



Scena I
(przygotowania)


*scenę w teatrze oświetlają reflektory
* od lewej kolejno stoi: Megan Nakane, Reyano Makimoto oraz Kelly Thifer

Autorka: *bierze haust powietrza, by dać sygnał do rozpoczęcia *

Kelly: *wyrzuca rękę w górę, przy okazji wysyłając trzymany wcześniej w dłoni koktajl na głowę Kai’a stojącego przed sceną* A ja mam pytanie.

Autorka: *sili się na spokojny ton* Taak? 

Kelly: A co ja tutaj robię? I czemu mam na sobie ten dziwny, sztywny, lateksowy strój ninja, który wrzyna mi się wszędzie tam, gdzie nie powinien? I czemu na łbie mam kocie uszy, a do tyłka przypięty ogon?

Autorka: *udaje, że zawzięcie szuka czegoś w papierach* Gdyż nie miałam trzeciej osoby z Beyblade, która by mi pasowała do tej roli, więc wyrwałam ciebie.

Kelly: A Kai nie mógłby się nadać? *po chwili to sobie wyobraża * O Boziu… co się zobaczy to się nie odzobaczy… ble!

A: Poza tym to nie strój ninja tylko kobiety-kot

Kelly: *unosi wysoko brew i mina z cyklu WTF*

Megan: *porusza brwiami*mrau, mrau.

Kelly: Te, cicho siedź, Mulan

Megan: Co chcesz od mojego pięknego kimona? * robi obrót dookoła osi*

Kelly: Nic, ale twój ryj pomalowany białą farmą na tle czarnych włosów kuje mnie w oczy

Rey: Normalnie głupi i głupsza 3! Kobieta-kot, Mulan, a ja to kto, al infierno?!

Kelly&Meg: *zaprzestają mordowania się wzrokiem i taskują wzrokiem błękitną, prawie przezroczystą suknię Rey*  Elza! :D

Rey: Vanessa, kim my do licha ciężkiego jesteśmy?!

A: No jak to, wojowniczki!

Rey: Elza była królową.

A: ….Szczegół. Możemy zaczynać?

Rey: I jak ja mam z tym fikać po scenie?! W tych szpilach?!

A: Bieganie to pikuś, pomyśl nad śpiewem

Wszystkie trzy: Że nad czym!?

A: *udaje że nie dosłyszała* zaczynamy; akcja!




Scena I

Official


Po wielu nieudanych próbach morderstwa Autorki butem, książką i królikiem, wreszcie udało się przekonać trzy wojowniczki ( a w zasadzie dwie, bo jedna z nich to królowa) że… w zasadzie to nikt nie wie dlaczego; może groźba sfatania na nie podziała….

*scenę ponownie oświetlają reflektory, wpierw padając na kobietę-żołnierz, Megan.

(Mulan)Meg: *podnosi powoli głowę i spogląda hardym wzrokiem na scenę* Gdy jedna z nas jest w tarapatach, na pomoc hen ruszamy w dal, by pomoc nieść!

(Elza)Rey: Dzieci! Sorki, ale nie dam rady, zapomniałam dzieci odebrać z przeds… i… *próbuje czmychnąć, ale potyka się o suknie i wpada na Kelly*

(Selina Kyle)Kel: *z morderczym wzrokiem zagradza jej drogę i każe wracać na miejsce*

Meg: *przenosi stalowy wzrok na Rey * Jeśli nie chcemy za nią płakać, łyżeczkę zdobyć trzeba i chwycić w dłoń!

Rey : *nadal rozhisteryzowany ton* Ale skąd my weźmiemy łyżeczkę i to wygiętą, no halo…!?

Kel: *chwyta Elzę za kołnierz i przybliża swoją twarz do jej* Jak pies na kość, wena tak kusi cię…

Meg: Wewnętrzny głos-

Kel: - burzy krew, pcha cię gdzieeeś… w pewną śmierć

Autorka: *zza kulis* tego nie ma w scenariuszu!

*we trzy* I nim, obejrzysz się, wskakujesz w furę swoją i gnasz nie patrząc wstecz i krzyczysz:

Meg: Weeee-

Kel: - nooooo!

Rey: *rozgląda się w desperacji* nadzchoooodzim?!

*we trzy* W galopie machasz kuchenną łyżką, kartka trzepocze się na wietrze. Kpisz z nie chęci do pisania, krzycząc:

Meg: Weeeee-

Kel: -Noooooo

Rey: Nadchoooodzim!

*we trzy* Bohatera swego  chętnie trzepniesz. To nic, bo to jest twój zew.

Kel: *podskakuje* Na zamek! *zaczyna biegać w kółko po scenie *

Meg: *wturuje jej* Na zamek!

Rey: *piskliwy głosik* Na zamek?!

*przegrupowanie
*stają na tyle sceny, twarzą do widowni
*w zwolnionym tempie biegną w miejscu

Kel: W powietrzu wisi chęć pisania. Wena za tym murem czai się…

Rey: Daleko jeszcze?

Kel: Tak.

Rey: Daleko?!

Kel: TAK!

Rey: Daleko?

Meg: *orient* Biegniemy w miejscu!

Kel: O.

Rey: Moje miłe, ktoś tu gra nieczysto…

Kel&Meg * wszystko mówiący wzrok na nadal biegnącą w miejscu Elzę*

Rey: To zwykle świństwo… wściekłam się! *staje, dumnie wypinając pierś, jak gdyby o niej nie było mowy i tupie nogą *

Kel: *prześmiewczy ton* Aleś się wściekła…

Meg: *wyskakuje do przodu, przybierając obronną pozycję do walki* Jak wena zła plecie wciąż intryg sieć

Kel: *kopie powietrzne *W których bezbronne to my

Autorka: *nerwowo przegląda scenariusz* Tych kwestii nie było; wy macie ratować tę wenę! *oczywiście nikt jej nie słucha*

*wszystkie trzy, stają w kręgu, kładąc dłoń na dłoń* Nakane, Reyano, i Thifer chce zwieść. A my, będziemy iść, wszelkim oporom w twarz śmiejąc się, my kumple trzy, wołamy:

Meg: Weeee-

Kel: -nooooo!

Rey: nadchoooodzim! !

*we trzy* serca nam walą, szumi w głowie, widocznie za dużo bimbru jak na jeden raz. Zniszczymy mury krzycząc:

Meg: Weeee-

Kel: -nooooo!

Rey: Nadchoooodzim!

*we trzy* porażka wrogów będzie głośna, weny wszak poczułeś krew

Kel: Jedziemy!



Scena II


*wskakują do zaparkowanego pod  sceną czerwonego polo*
*nagłe cięcie*

Meg: *zasiadła za kierownicą, ale wtem zdaje sobie z czegoś sprawę; patrzy na siedząca obok niej Rey, potem do tyłu na Kel* A ktoś umie prowadzić?

Rey: *od razu kręci głową *

Kel: *face palm* kto dodał tę scenę?!

*ciche gwizdanie za kulisami

Rey: Dobra, to załatwmy to po męsku!

Meg&Kel: *mrużą groźnie oczy* zgoda!

*chowają ręce za plecy,
*napięta cisza
*świerszcz w tle
*Meg zgniata świerszcza, który siedział na desce rozdzielczej, butem
*znowu cisza jak na westernie

*wszystkie trzy*....  Papier, kamień, czy nożyce!



Scena III

*koniec końców batalię przegrała Kobieta-kot
*podczas jazdy przejechała tylko dwie osoby, złamała dwanaście przepisów, i wyważyła bramę w murze

*zakradły się do zamku*
*szybko przemierzają jeden korytarz
*niewinnym krokiem przemierzają ten sam korytarz z powrotem, bo pomyliły kierunki, uśmiechając się przemile do strażników
*wchodząc po schodach odstawiają taniec hula, ale zaraz muszą spierniczać przed strażnikami*
* koniec końców się gubią

Kel: *samotnie przemierza korytarz* *nagle się potyka o… wygiętą łyżeczkę* *po drodze znajduje jeszcze dwie*

*we trzy, gdy się znalazły, dzierżąc w dłoniach łyżeczki* *odgrywają operę na trzy głosy, bijąc się przy tym z garstką strażników. Oczywiście łyżeczki zyskują znaczącą przewagę *

*we trzy, po potyczce, stoją nad ciałami wrogów, wpatrując się w dal* Tam, gdzieś z oddali odzywa się głos. Taki, co serce przeszywa na wskroś… no tak! To jasny znak. Wyruszać czas, wenę odbić, coś napisać, duszę swą od czytelników złych wybawić, więc krzyczymy:

Autorka: Zdecydujcie się czy planujecie morderstwo czy ratunek!

Meg: Weeeeee-

Kel: - nooooooo!

Rey: Nadeszliśmy!

*we trzy; Rey tuli się do Meg*

Rey: *beczy* I Chociaż przyszłość jest niejasna… to śmierć nam jest nie strasz-

Kel: Reyano, nie bądź płaksa!

Meg: Weeee-

Kel: -nooooo!

Rey: Nadchoooodzim!

*we trzy* Tyle bólu nam dostarczasz, złości i śmierci znamy smak, mimo to cię pożądamy… boś ty mamusią naszą!

Meg: Heeeeeeeej!

Kel:  Heeeeeeeeej!

Rey: Wenuśko!


THE END


*stara się uspokoić, ale ciągle dostaje ataków śmiechu* wiecie, może tego nie czytajcie?

Meg: Chyba za późno *przerzuca z rąk do rąk łyżeczkę


O matko… mózgu, gdzie jesteś!?

Kel: *bawi się łyżeczką* do Radomia jedzie

*z przestrachem spogląda na Rey*

Rey: ^^

ooo, chociaż ty nie jesteś na mnie....

Rey: 

R-Rey... ale wiesz, że to ja cię stworzyłam...

Rey: 

Kyaaaaaaaaaaaaaaaaaaa! *ląduje na dachu domu sąsiada* Dobra, na szybko – standardowo dziękuję, za to że ktoś tu się zjawia i nabija jedno wyświetlenie dziennie, bla, bla, bla, mam nadzieję, że nasza współpraca dalej będzie owocna, bla, bla, bla, paaa!

*z krzykiem ucieka przed dziewczynami*

6 komentarzy:

  1. Hanako:*biegnie w kierunku wszystkich postaci z bloga (dosłowanie) i nie wiadomo jakim cudem za jednym razem przytuliła wszystkie postacie unosząc je do góry* ja cię jaka jestem dumna*po chwili załamuje się pod ciężarem całej obsady bloga* DLACZEGO JESTEŚCIE TACY CIĘŻCY!????
    Miju:*śmieje się nie wie dokładnie z czego. Z posta czy z Hanako*
    Beta:*zastanawia się nad solidną wymianą mózgu*
    Akana:*dostała natchnienia na grafiti i idzie je wyładować*
    Miju: Trzeba było wołać mnie. Jestem genialnym kierowcą. Wyrządzam większe szkody od Meg
    Hanako: Moje żebra....chwila! Wena do Radomia wieje! Muszę ją dorwać i solidnie porozmawiać. Ostatnio swata mnie z zabójcami i psychopatami. Nie dorzeczne
    Ja: Ale to robi moja wena, a ona się ukrywa przed tobą.
    Hanako: Wena Nessy będzie przynętą dla twojej weny na zlocie wenowym.
    Hirooki: JEST coś takiego?
    Ja: Gratulacje z okazji rocznicy

    OdpowiedzUsuń
  2. Urs: To Megiś tyle waży!
    Meg: *zasnęła w stroju Mulan* osz ty, jak ci zaraz przypie...*zaplątuje się w kimono i zalicza ładną glebę z łóżka *
    Urs: Phahaha, a myślałem że ta szopka już się skończyła!
    Meg: Zaraz mogę ci to zademonstrować jeszcze raz, będziesz jedną z osób które przejechaliśmy
    Urs: Nie dzisiaj, mam coś na mieście do załatwienia, pa! *i type go widziano *
    Kel: *pozbyła się od razu stroju kobiety-koy więc teraz siedzi w szklafroku* ja się zastanawiam, jaki to będzie szok, gdy po takim NIEzabawnym czymś wrzucisz TAKbardzo depresyjny rozdział
    Czytelnicy dostaną szoku termicznego xd

    "Hanako: Wena Nessy będzie przynętą dla twojej weny na zlocie wenowym. "

    *we trzy, Meg, Rey, Kel* na łowy ruszać czas, dwie weny złapać raz, by autorki mogły nas pooozaaaabiiijaaaaać!

    Tak, nadal im się nastrój udziela. No noc dziękuję, i lecę pisać teraz rozdział
    A u ciebie przeczytam dziś w szkole xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Urs: To Megiś tyle waży! "
      Hanako:nie. Przez to że unioslam całą obsadę wiem że ty Samuel Nero i ktoś jeszcze kwalifikujecie się do najcięższych
      Miju: jak unioslaś całą obsadę za jednym razem
      Hanako: sama chciałabym wiedzieć
      EJ Urs gdzie to *pojawia się za nim i pod szyje podztawia mu kosę* Meg chce Cię rozjechać gdzie tak pędzisz. EJ ekipo czekać na mnie. Przejedziemy Ursa i lecimy zapolować na wene. Muszę z nią w końcu porozmawiać o shipach które wymyśla ze mną w roli głównej

      Usuń
    2. *po dzisiejszym dniu ledwo żyje* kim jest Samu... Aaa dobra, braciszek... Braciszek... Stephanie! Ha pamiętam
      Meg: Nie widzę dla ciebie nadziei jeśli nie rozpoznajesz już własnych bohaterów. I ciekawi mnie kiedy pojawi się Samuel
      Kel: *zza kierownicą w samochodzie* ja bym bardziej spytała kiedy pojawi się JAKIKOLWIEK rozdział. A teraz wisadaj!
      Meg: Hai! Hana, trzymaj Ursa, nadciągamy! *odjeżżają z piskiem opon*
      Kel: A i Hanako powiedz kiedy wyruszacie, bo ja też mam do pogadania z vanessową weną!
      *ziewa* dobranoc. *idzie się kimnac a potem pomyśli nad rozdziałem

      Usuń
    3. Zabije tego idiote *patrzy na swój siniak* ledwo rękę mogę zgiąć rękę
      Miju: głupek
      Hanako:*podcięła Ursowi nogi a potem związała mu ręce i nogi a potem zabrała beya* spokojnie Meg nie ucieknie Idę z wami na wyprawę
      Wena Ashy: Wiem!!! To jest chore ale może Hanako x Nero
      Hanako: *chyba za chwile zwymiotuje* chyba zwróce obiad
      Miju:*dostaje ataku padaczki* co to jest. Wena jesteś genialna. Znecaj się nad Hanako za zdradę Khoury
      Ja: Weno przystopuj
      We na: nie. Zrób fanart
      Ja:.......
      Miju: autorka.....

      Usuń
  3. Dałabym sobie głowę uciąć, że opublikowałam tego koma.
    Lilka: I już być nie miała głowy XD
    Masz rację bardzo śmieszne-_- A wracając. Gratuluję, że tak długo ciągniesz tego bloga o Beyblade bo masz tu dwoje wiernych fanów. Patrz Ja i Jack.
    Jack:*uniósł rękę do góry i macha jakby był jakimś prezydentem*
    Bo Lilka to wiecie...
    Lilka: Co ja zrobię, że nie jara mnie beyblade, ale i tak jestem tu dla dziewczyn. Meg i Ray^^
    Włączyłam sobie tę piosenkę jak zaproponowałaś i zdecydowanie poczułam ten klimat. Wyobraźnia podsunęła mi dziewczyny w jakiś strojach a la Dżasmina skaczących po dachach na tle księżyca, z mieczami w rękach XD Musisz robić częściej takie musicale.
    BTW tęskni mi się za Zackiem i tak się już kilka razy zastanawiałam jak mnie naszło czy wrócisz do tej historii :(

    OdpowiedzUsuń