Cześć
wszystkim! *zaczyna machać jak szalona* a nie, powinnam się zachowywać
jak na wiek przystało *odchrząkuje i siada prosto, niczym struna* *wytrzymuje
tak trzy sekundy* phaha, nie dobra, nie dam rady xD więc jeszcze raz – witam
was w pierwszym poście rocznicowym na Beyblade, tam-tarararaaam! Szczerze? Nie
miałam na niego żadnego pomysłu, aż do wczoraj do 21.56 po odsłuchaniu
najnowszej piosenki od Studia Accantus ;D Szczerze po raz drugi? Zakładając
tego bloga nie myślałam, że dotrwa aż tyle; byłam przekonana, że umrze jak
Upadli ^^”
Meg&Zack:
No dzięki
Kel:
*wykonuje z rurek od koktajlu znak krzyża, kierując go w stronę Zacka* Duch!
Meg:
A ty skądś się tu wzięła?
Kel:
Z brzucha mamusi. Nie wiem, Nessa mnie tu zaciągnęła *spokojnie powraca do
picia koktajlu, dziewiątego*
Wszyyystko
się wyjaśni xD chociaż może od razu przejdźmy do sedna – nie miałam
pomysłu na post, a koniecznie, wedle tradycji, chciałam coś wstawić, no i
powstał takie jedno wielkie NIC. Będzie to po prostu moja wersja piosenki z
musicalu Aladyn , pt.: Hej, przygodo” (linkuś) Podczas czytania można sobie słuchać
tej muzyki, bo wtedy… no nie wiem co wtedy; tamto bardziej wam się spodoba i
stąd uciekniecie, albo łatwiej wyczujecie rytm
Więc
może nie przedłużajmy!
Uwaga.
Poniższy scenariusz zawiera pokłady ludzkiej głupoty, która nie jest śmieszna
lecz żenująca, więc gdy zdecydujesz się czytać załatw sobie inhalator, zapas
chusteczek do ocierania łez żalu, i czekoladę, byś mógł dać ją mi. Nie
odpowiadamy za to, że po kogoś przyjadą smutni panowie!
Ren: *w stroju gońca ze śmieszną czapeczką
na głowie stoi po środku sceny ze zwojem w obu rękach * Uwaga, uwaga.
Przedstawienie jakie chcemy Państwu zaprezentować opiera się całkowicie na
musicalu, a ścisłej scenie, kiedy to trzej wielcy przyjaciele postanowili
odbić swojego innego przyjaciela Aladyna z więzienia. U nas rzecz ma się z ciut
podobniej z tą różnicą iż – kumple są kumpelami, a Aladyn jest bezbronną
Wenusą - kumple mówią na nią też wena, którą podła macocha zamknęła w
zamku, a jej trzy przyjaciółki lecą z odsieczą…Kto to pisał, Boże jedyny… Zapraszamy
na kabaret pt.: Drużyna Łyżeczki! *zwija zwój* Nessa,
zabiję cie
Autorka:
Ustaw się w kolejce, bo ta na dzisiejszy dzień będzie dłuuuga
Scena I
(przygotowania)
*scenę
w teatrze oświetlają reflektory
*
od lewej kolejno stoi: Megan Nakane, Reyano Makimoto oraz Kelly Thifer
Autorka: *bierze haust powietrza, by dać
sygnał do rozpoczęcia *
Kelly: *wyrzuca rękę w górę, przy okazji
wysyłając trzymany wcześniej w dłoni koktajl na głowę Kai’a stojącego przed
sceną* A ja mam pytanie.
Autorka: *sili się na spokojny ton*
Taak?
Kelly: A co ja tutaj robię? I czemu mam na
sobie ten dziwny, sztywny, lateksowy strój ninja, który wrzyna mi się wszędzie
tam, gdzie nie powinien? I czemu na łbie mam kocie uszy, a do tyłka przypięty ogon?
Autorka: *udaje, że zawzięcie szuka czegoś w
papierach* Gdyż nie miałam trzeciej osoby z Beyblade, która by mi pasowała
do tej roli, więc wyrwałam ciebie.
Kelly: A Kai nie mógłby się nadać? *po
chwili to sobie wyobraża * O Boziu… co się zobaczy to się nie odzobaczy…
ble!
A: Poza tym to nie strój ninja tylko
kobiety-kot
Kelly: *unosi wysoko brew i mina z cyklu WTF*
Megan: *porusza brwiami*mrau, mrau.
Kelly: Te, cicho siedź, Mulan
Megan: Co chcesz od mojego pięknego kimona? * robi
obrót dookoła osi*
Kelly: Nic, ale twój ryj pomalowany białą farmą
na tle czarnych włosów kuje mnie w oczy
Rey: Normalnie głupi i głupsza 3!
Kobieta-kot, Mulan, a ja to kto, al infierno?!
Kelly&Meg: *zaprzestają
mordowania się wzrokiem i taskują wzrokiem błękitną, prawie przezroczystą
suknię Rey* Elza! :D
Rey: Vanessa, kim my do licha ciężkiego
jesteśmy?!
A: No jak to, wojowniczki!
Rey: Elza była królową.
A: ….Szczegół. Możemy zaczynać?
Rey: I jak ja mam z tym fikać po scenie?! W
tych szpilach?!
A: Bieganie to pikuś, pomyśl nad śpiewem
Wszystkie trzy: Że nad czym!?
A: *udaje że nie
dosłyszała* zaczynamy; akcja!
Scena I
Official
Po
wielu nieudanych próbach morderstwa Autorki butem, książką i królikiem,
wreszcie udało się przekonać trzy wojowniczki ( a w zasadzie dwie, bo jedna z
nich to królowa) że… w zasadzie to nikt nie wie dlaczego; może groźba sfatania
na nie podziała….
*scenę
ponownie oświetlają reflektory, wpierw padając na kobietę-żołnierz, Megan.
(Mulan)Meg:
*podnosi powoli głowę i spogląda hardym wzrokiem na scenę* Gdy jedna z
nas jest w tarapatach, na pomoc hen ruszamy w dal, by pomoc nieść!
(Elza)Rey:
Dzieci! Sorki, ale nie dam rady, zapomniałam dzieci odebrać z przeds… i… *próbuje
czmychnąć, ale potyka się o suknie i wpada na Kelly*
(Selina
Kyle)Kel: *z morderczym wzrokiem zagradza jej drogę i każe wracać na
miejsce*
Meg: *przenosi stalowy
wzrok na Rey * Jeśli nie chcemy za nią płakać, łyżeczkę zdobyć trzeba
i chwycić w dłoń!
Rey : *nadal
rozhisteryzowany ton* Ale skąd my weźmiemy łyżeczkę i to wygiętą, no
halo…!?
Kel: *chwyta Elzę za
kołnierz i przybliża swoją twarz do jej* Jak pies na kość, wena tak kusi
cię…
Meg: Wewnętrzny głos-
Kel: - burzy krew, pcha cię gdzieeeś… w pewną
śmierć
Autorka:
*zza kulis* tego nie ma w scenariuszu!
*we trzy* I nim, obejrzysz się, wskakujesz
w furę swoją i gnasz nie patrząc wstecz i krzyczysz:
Meg: Weeee-
Kel: - nooooo!
Rey: *rozgląda się w desperacji*
nadzchoooodzim?!
*we trzy* W galopie machasz kuchenną
łyżką, kartka trzepocze się na wietrze. Kpisz z nie chęci do pisania, krzycząc:
Meg: Weeeee-
Kel: -Noooooo
Rey: Nadchoooodzim!
*we trzy* Bohatera swego chętnie
trzepniesz. To nic, bo to jest twój zew.
Kel: *podskakuje* Na zamek! *zaczyna
biegać w kółko po scenie *
Meg: *wturuje jej* Na zamek!
Rey: *piskliwy głosik* Na zamek?!
*przegrupowanie
*stają
na tyle sceny, twarzą do widowni
*w
zwolnionym tempie biegną w miejscu
Kel: W powietrzu wisi chęć pisania. Wena za
tym murem czai się…
Rey: Daleko jeszcze?
Kel: Tak.
Rey: Daleko?!
Kel: TAK!
Rey: Daleko?
Meg: *orient* Biegniemy w miejscu!
Kel: O.
Rey: Moje miłe, ktoś tu gra nieczysto…
Kel&Meg * wszystko
mówiący wzrok na nadal biegnącą w miejscu Elzę*
Rey: To zwykle świństwo… wściekłam się! *staje,
dumnie wypinając pierś, jak gdyby o niej nie było mowy i tupie nogą *
Kel: *prześmiewczy ton* Aleś się
wściekła…
Meg: *wyskakuje do przodu, przybierając
obronną pozycję do walki* Jak wena zła plecie wciąż intryg sieć
Kel: *kopie powietrzne *W których
bezbronne to my
Autorka:
*nerwowo przegląda
scenariusz* Tych kwestii nie było;
wy macie ratować tę wenę! *oczywiście nikt jej nie słucha*
*wszystkie trzy, stają w
kręgu, kładąc dłoń na dłoń* Nakane, Reyano, i Thifer chce zwieść. A my,
będziemy iść, wszelkim oporom w twarz śmiejąc się, my kumple trzy, wołamy:
Meg: Weeee-
Kel: -nooooo!
Rey: nadchoooodzim! !
*we trzy* serca nam walą, szumi w
głowie, widocznie za dużo bimbru jak na jeden raz. Zniszczymy mury krzycząc:
Meg: Weeee-
Kel: -nooooo!
Rey: Nadchoooodzim!
*we trzy* porażka wrogów będzie głośna,
weny wszak poczułeś krew
Kel: Jedziemy!
Scena II
*wskakują
do zaparkowanego pod sceną czerwonego polo*
*nagłe
cięcie*
Meg: *zasiadła za kierownicą, ale wtem
zdaje sobie z czegoś sprawę; patrzy na siedząca obok niej Rey, potem do tyłu na
Kel* A ktoś umie prowadzić?
Rey: *od razu kręci głową *
Kel: *face palm* kto dodał tę
scenę?!
*ciche
gwizdanie za kulisami
Rey: Dobra, to załatwmy to po męsku!
Meg&Kel: *mrużą groźnie oczy*
zgoda!
*chowają
ręce za plecy,
*napięta
cisza
*świerszcz
w tle
*Meg
zgniata świerszcza, który siedział na desce rozdzielczej, butem
*znowu
cisza jak na westernie
*wszystkie
trzy*.... Papier, kamień, czy nożyce!
Scena III
*koniec
końców batalię przegrała Kobieta-kot
*podczas
jazdy przejechała tylko dwie osoby, złamała dwanaście przepisów, i wyważyła
bramę w murze
*zakradły
się do zamku*
*szybko
przemierzają jeden korytarz
*niewinnym
krokiem przemierzają ten sam korytarz z powrotem, bo pomyliły kierunki,
uśmiechając się przemile do strażników
*wchodząc
po schodach odstawiają taniec hula, ale zaraz muszą spierniczać przed strażnikami*
*
koniec końców się gubią
Kel: *samotnie przemierza
korytarz* *nagle się potyka o… wygiętą łyżeczkę* *po drodze znajduje
jeszcze dwie*
*we trzy, gdy się znalazły,
dzierżąc w dłoniach łyżeczki* *odgrywają operę na trzy głosy, bijąc się
przy tym z garstką strażników. Oczywiście łyżeczki zyskują znaczącą przewagę
*
*we trzy, po potyczce,
stoją nad ciałami wrogów, wpatrując się w dal* Tam, gdzieś z oddali
odzywa się głos. Taki, co serce przeszywa na wskroś… no tak! To jasny znak.
Wyruszać czas, wenę odbić, coś napisać, duszę swą od czytelników złych wybawić,
więc krzyczymy:
Autorka:
Zdecydujcie się czy planujecie morderstwo
czy ratunek!
Meg: Weeeeee-
Kel: - nooooooo!
Rey: Nadeszliśmy!
*we trzy; Rey tuli się do Meg*
Rey: *beczy* I Chociaż przyszłość
jest niejasna… to śmierć nam jest nie strasz-
Kel: Reyano, nie bądź płaksa!
Meg: Weeee-
Kel: -nooooo!
Rey: Nadchoooodzim!
*we trzy* Tyle bólu nam
dostarczasz, złości i śmierci znamy smak, mimo to cię pożądamy… boś ty mamusią
naszą!
Meg: Heeeeeeeej!
Kel:
Heeeeeeeeej!
Rey: Wenuśko!
*stara się uspokoić, ale
ciągle dostaje ataków śmiechu* wiecie, może tego nie czytajcie?
Meg: Chyba za późno *przerzuca
z rąk do rąk łyżeczkę*
O matko… mózgu, gdzie jesteś!?
Kel: *bawi się łyżeczką*
do Radomia jedzie
*z przestrachem spogląda na Rey*
Rey: ^^
ooo, chociaż ty nie jesteś na mnie....
Rey:
R-Rey... ale wiesz, że to ja cię stworzyłam...
Rey:
Kyaaaaaaaaaaaaaaaaaaa! *ląduje na dachu domu sąsiada* Dobra, na szybko – standardowo dziękuję, za to że ktoś tu się zjawia i nabija jedno
wyświetlenie dziennie, bla, bla, bla, mam nadzieję, że nasza współpraca dalej
będzie owocna, bla, bla, bla, paaa!
*z krzykiem ucieka przed dziewczynami*
Hanako:*biegnie w kierunku wszystkich postaci z bloga (dosłowanie) i nie wiadomo jakim cudem za jednym razem przytuliła wszystkie postacie unosząc je do góry* ja cię jaka jestem dumna*po chwili załamuje się pod ciężarem całej obsady bloga* DLACZEGO JESTEŚCIE TACY CIĘŻCY!????
OdpowiedzUsuńMiju:*śmieje się nie wie dokładnie z czego. Z posta czy z Hanako*
Beta:*zastanawia się nad solidną wymianą mózgu*
Akana:*dostała natchnienia na grafiti i idzie je wyładować*
Miju: Trzeba było wołać mnie. Jestem genialnym kierowcą. Wyrządzam większe szkody od Meg
Hanako: Moje żebra....chwila! Wena do Radomia wieje! Muszę ją dorwać i solidnie porozmawiać. Ostatnio swata mnie z zabójcami i psychopatami. Nie dorzeczne
Ja: Ale to robi moja wena, a ona się ukrywa przed tobą.
Hanako: Wena Nessy będzie przynętą dla twojej weny na zlocie wenowym.
Hirooki: JEST coś takiego?
Ja: Gratulacje z okazji rocznicy
Urs: To Megiś tyle waży!
OdpowiedzUsuńMeg: *zasnęła w stroju Mulan* osz ty, jak ci zaraz przypie...*zaplątuje się w kimono i zalicza ładną glebę z łóżka *
Urs: Phahaha, a myślałem że ta szopka już się skończyła!
Meg: Zaraz mogę ci to zademonstrować jeszcze raz, będziesz jedną z osób które przejechaliśmy
Urs: Nie dzisiaj, mam coś na mieście do załatwienia, pa! *i type go widziano *
Kel: *pozbyła się od razu stroju kobiety-koy więc teraz siedzi w szklafroku* ja się zastanawiam, jaki to będzie szok, gdy po takim NIEzabawnym czymś wrzucisz TAKbardzo depresyjny rozdział
Czytelnicy dostaną szoku termicznego xd
"Hanako: Wena Nessy będzie przynętą dla twojej weny na zlocie wenowym. "
*we trzy, Meg, Rey, Kel* na łowy ruszać czas, dwie weny złapać raz, by autorki mogły nas pooozaaaabiiijaaaaać!
Tak, nadal im się nastrój udziela. No noc dziękuję, i lecę pisać teraz rozdział
A u ciebie przeczytam dziś w szkole xD
"Urs: To Megiś tyle waży! "
UsuńHanako:nie. Przez to że unioslam całą obsadę wiem że ty Samuel Nero i ktoś jeszcze kwalifikujecie się do najcięższych
Miju: jak unioslaś całą obsadę za jednym razem
Hanako: sama chciałabym wiedzieć
EJ Urs gdzie to *pojawia się za nim i pod szyje podztawia mu kosę* Meg chce Cię rozjechać gdzie tak pędzisz. EJ ekipo czekać na mnie. Przejedziemy Ursa i lecimy zapolować na wene. Muszę z nią w końcu porozmawiać o shipach które wymyśla ze mną w roli głównej
*po dzisiejszym dniu ledwo żyje* kim jest Samu... Aaa dobra, braciszek... Braciszek... Stephanie! Ha pamiętam
UsuńMeg: Nie widzę dla ciebie nadziei jeśli nie rozpoznajesz już własnych bohaterów. I ciekawi mnie kiedy pojawi się Samuel
Kel: *zza kierownicą w samochodzie* ja bym bardziej spytała kiedy pojawi się JAKIKOLWIEK rozdział. A teraz wisadaj!
Meg: Hai! Hana, trzymaj Ursa, nadciągamy! *odjeżżają z piskiem opon*
Kel: A i Hanako powiedz kiedy wyruszacie, bo ja też mam do pogadania z vanessową weną!
*ziewa* dobranoc. *idzie się kimnac a potem pomyśli nad rozdziałem
Zabije tego idiote *patrzy na swój siniak* ledwo rękę mogę zgiąć rękę
UsuńMiju: głupek
Hanako:*podcięła Ursowi nogi a potem związała mu ręce i nogi a potem zabrała beya* spokojnie Meg nie ucieknie Idę z wami na wyprawę
Wena Ashy: Wiem!!! To jest chore ale może Hanako x Nero
Hanako: *chyba za chwile zwymiotuje* chyba zwróce obiad
Miju:*dostaje ataku padaczki* co to jest. Wena jesteś genialna. Znecaj się nad Hanako za zdradę Khoury
Ja: Weno przystopuj
We na: nie. Zrób fanart
Ja:.......
Miju: autorka.....
Dałabym sobie głowę uciąć, że opublikowałam tego koma.
OdpowiedzUsuńLilka: I już być nie miała głowy XD
Masz rację bardzo śmieszne-_- A wracając. Gratuluję, że tak długo ciągniesz tego bloga o Beyblade bo masz tu dwoje wiernych fanów. Patrz Ja i Jack.
Jack:*uniósł rękę do góry i macha jakby był jakimś prezydentem*
Bo Lilka to wiecie...
Lilka: Co ja zrobię, że nie jara mnie beyblade, ale i tak jestem tu dla dziewczyn. Meg i Ray^^
Włączyłam sobie tę piosenkę jak zaproponowałaś i zdecydowanie poczułam ten klimat. Wyobraźnia podsunęła mi dziewczyny w jakiś strojach a la Dżasmina skaczących po dachach na tle księżyca, z mieczami w rękach XD Musisz robić częściej takie musicale.
BTW tęskni mi się za Zackiem i tak się już kilka razy zastanawiałam jak mnie naszło czy wrócisz do tej historii :(